Opis
„Jedna z bardziej pozytywnych niespodzianek tego roku.”
Robert Sankowski, „Duży Format”
„Gdyby w naszym kraju funkcjonował normalny rynek muzyczny, artysta miałby szanse na wielką karierę...”
Mariusz Cieślik, „Newsweek”
Henry Chinaski przepadł by zapewne z kretesem żyjąc we współczesnej Polsce – jeśli nie załatwiła by go przeciętna potomkini rodu Matek Polek to na pewno skapitulowałby przez ceny papierosów. O prostym kopiowaniu wzorów zza oceanu nie może więc być mowy. Limboski nie przejechał towarowcem z miasta aniołów na brukliński most, za to nie raz grywał za psie pieniądze w podłych knajpach, po czym wsiadał w niewłaściwy pociąg PKP. Śpiew gardłowy i proste piosenki, oberki, szamański blues i polskie tango, syntezatorowe szaleństwo i surowe gitarowe brzmienia. Wyrafinowanie i surowizna, ból i ukojenie, i czegokolwiek sobie jeszcze życzycie...
Źródło: Materiały promocyjne organizatora