Spektakle odbędą się:
26.12, 30.12 o godz. 18:00
31.12 o godz. 21:00
Dlaczego piękna nieznajoma, obok której dziś rano obudził się Bill, za nic
w świecie nie chce wyjść z łazienki? Trzeba ją szybko wyrzucić z pokoju,
ponieważ dziś jest ślub Billa. Za chwilę do pokoju zapuka już prawie Panna
Młoda, a w łazience goła kochanka?! Dobrze, że Bill nie wie, że ta kochanka
to dziewczyna jego najlepszego przyjaciela! Tego samego przyjaciela, który
teraz podaje mu lekarstwo na kaca. "Wieczór kawalerski" to współczesna farsa
erotyczna, iskrząca dowcipem sytuacji i ciętymi dialogami. Dowód? Amerykanie
wykupili już prawa do realizacji filmu! Chcą mieć doskonałą zabawę w stylu
"Czterech wesel i pogrzebu". Tyle, że bez pogrzebu! Fragmenty recenzji z
Gazety Wyborczej: Teatralne równanie w przypadku najnowszej premiery w
Teatrze Śląskim jest proste: dwie godziny ciężkiej pracy artystów dają
dwie godziny świetnej rozrywki dla publiczności. A powodów, by poznać
tajemnice pewnego wieczoru kawalerskiego, jest kilka. (...) Świetnie
dobrana przez reżysera obsada jest gwarantem sukcesu piątkowej premiery.
Panowie bez zarzutu - Artur Święs okazał się rewelacyjnym, niezwykle
energicznym panem młodym. W błyskotliwości i zawrotnym tempie wtórował
mu Paweł Okraska. Zaledwie na kilka chwil w finale pojawia się Antoni
Gryzik - jest to jednak niezapomniane kilka minut z francuskim akcentem.
Co się zaś tyczy płci pięknej - jak na ślub przystało - prym wiodła
przyszła pani młoda. Groteskowa postać wykreowana przez Katarzynę
Galicę ma w sobie w mojej opinii najwięcej pikanterii i jest rarytasem
"Wieczoru kawalerskiego". Duże oklaski publiczności dostała także
zalotna Ilona Wrońska, której każde sceniczne spotkanie z Arturem
Święsem wywoływało lawinę śmiechu. W mistrzowskim gronie należy
jeszcze wspomnieć histeryczną matkę graną przez Annę Wesołowską
oraz genialną pokojówkę - w tej roli Anna Kadulska.