Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Markowski: "Ambicje były większe"

2008-12-11

 Nie tak wyobrażali sobie kibice GKS Katowice rundę jesienną w I lidze piłkarskiej. O tym jak ocenia występy drużyny zapytany został defensor GKS-u, Krzysztof Markowski.

MD: - Piętnaście punktów na koncie i ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Można się z czegoś cieszyć po rundzie jesiennej?

Krzysztof Markowski (GKS Katowice):
- Zdecydowanie nie. Nasza sytuacja nikogo nie zadowala. Ambicje były większe - nie mówmy tutaj o awansie, ale personalnie ten zespół stać na znacznie więcej niż miejsce, które obecnie zajmujemy.

MD: - Dwadzieścia jeden zdobytych jesienią goli przekłada się na dziesiąty wynik w drużynowej klasyfikacji strzeleckiej. Zupełnie nie oddaje tego jednak pozycja w tabeli. Czy zatem postawa obrony to główny problem GieKSy?

- Cały zespół atakuje i cały zespół broni - z jednej strony napastnicy są pierwszą linią obrony, a z drugiej obrońcy uczestniczą w ataku poprzez skracanie pola gry. Zwróciłbym uwagę na inny problem - naszą największą bolączką są w tej chwili mecze wyjazdowe, bo dwa punkty zdobyte na stadionach przeciwnika to wynik katastrofalny. Jesteśmy jedynym zespołem w lidze, który nie wygrał meczu na wyjeździe. Ten problem nie jest nowy, bo w zeszłym sezonie sytuacja była podobna - również mieliśmy fatalną passę 11 spotkań bez zwycięstwa na wyjeździe. Cały czas się zastanawiam, czy problem tkwi w naszej mentalności, czy może gdzie indziej. Gdybyśmy znali odpowiedź na to pytanie, to już dawno rozwiązalibyśmy ten problem.

MD: - Mówi się, że najtrudniejszy dla beniaminka jest drugi sezon w rozgrywkach.

- Taka łatka się przypięła i my jesteśmy tego dobitnym przykładem. Ale nie tylko my - na przykład Piast Gliwice swego czasu awansował do II ligi i mówiło się, że szturmem wkroczy do Ekstraklasy. Tymczasem w drugim sezonie baraże uratowały go przed spadkiem. Oznacza to, że w tej lidze wcale nie gra się łatwo. Mimo to zdajemy sobie sprawę, że zawiedliśmy. Ja sam przyznaję, że była to słaba runda w moim wykonaniu. Trzeba uderzyć się w pierś, podnieść głowy i patrzeć w przyszłość. Przed nami zima, którą musimy dobrze przepracować, aby w przyszłym roku zacząć odrabiać straty już od meczu w Pruszkowie.

MD: - Przed nami 4 miesiące przerwy w rozgrywkach. Czy wystarczy czasu, aby osiągnąć optymalną formę i uratować I ligę w Katowicach?

- Nie ma innego wyjścia. Jest sporo do zrobienia, na pewno zajdą roszady kadrowe, a warunkiem do sprowadzenia wartościowych piłkarzy jest stabilna sytuacja w klubie. Z naszej strony zrobimy wszystko, aby wiosną jak najszybciej wyprostować sytuację, a kibice mieli więcej powodów do zadowolenia i przychodzili na stadion.

MD: - Co do kwestii kibiców to w obecnej rundzie zdarzały się nieporozumienia na linii kibice-zawodnicy.

- Nie chcę rozpamiętywać tych wszystkich wydarzeń, które wpłynęły na relacje drużyna - kibice. Jestem kapitanem i muszę mówić publicznie o tym, co się nie podoba drużynie i kilka takich kwestii się pojawiło. My potrafimy przyjąć krytykę ze strony kibiców, więc czasem kibice również powinni uderzyć się w pierś i przyjąć krytykę ze strony zawodników. Taka jest niewdzięczna rola kapitana, żeby o tym mówić. Kibiców poznaje się w najcięższych chwilach. W tej rundzie nasze układy nie były najlepsze, ale zdajemy sobie sprawę, że w dużej części jest to wina słabych wyników.

rozmawiał: Marek Dragan

redakcja: Marcin Dzedzej

Wywiad ukazał się dzięki uprzejmości firmy Arkanum.

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama