Opis
K.K. Blues Band miała swoje poczęcie podczas próby przed wyjazdem na Międzynarodowy Festiwal Studencki w Erewaniu (Armenia) w 1975 r. Wtedy to Krzysiek Krzywański perfidnym bluesowym riffem uwiódł Janusza Kluczniaka, później dołączył perkusista Henryk Penc i tak powstało trio EX BLUES.
Zagrali na wspomnianym festiwalu w Erewaniu, potem był poznański FOLK BLUES MEETING, RAWA BLUES’1983... W roku 1987 dołączył do składu klawiszowiec Andrzej Młodkowski — i tak powstały kwartet przyjął nazwę K.K. Blues Band. Lata 1990–2009 były okresem zawieszenia aktywności zespołu... zbyt długo, jak na blues-rockowy temperament teraz już całkiem dojrzałych panów.
Reaktywacja musiała nastąpić! W 2009 r. K.K. Blues Band wrócił na sceny w jeszcze bardziej rozbudowanym, sześcio¬osobowym składzie, co niewątpliwie jest wynikiem einsteinowskiej transformacji nagroma¬dzonej bluesowej energii w przyrost „masy” zespołu.
Od tego momentu, jeśli masz ochotę posłuchać dobrej, bluesowej i rockowej muzyki, w dodatku granej absolutnie i stuprocentowo na żywo, udaj się do klubu, gdzie zastaniesz na scenie kilku pogodnie nastawionych do świata „starszych panów”, zdecydowanych zarazić bluesowym bujaniem wszystkich... Ciebie też!
A jak już poczujesz w sobie tę „bluesową zarazę” wiedz, że winowajcami są:
Krzysztof „Krzywy” Krzywański (gitara) — „współwłaściciel” (wraz z Januszem) pierwszych dwóch liter nazwy zespołu, niepokorny bluesman;
Janusz „Mrówa” Kluczniak (śpiew, gitara basowa) — „współwłaściciel” (wraz z Krzysztofem) pierwszych dwóch liter nazwy zespołu; twierdzi, że „na basie to każdy zagrać może bo bas ma tylko 4 struny” więc sobie utrudnia śpiewając, aranżując a od czasu do czasu komponując muzykę do wierszy swojej żony, Gosi;
Andrzej Młodkowski (instrumenty klawiszowe) — legenda częstochowskiej bohemy artystycznej; w zespole ma dodatkowy zakres obowiązków jako psychoterapeuta — nikt, tak jak on, nie potrafi rozładowywać konfliktów, wprowadzać spokój i pogodny nastrój;
Andrzej „Profesor” Wardęga (perkusja) — razem z „Mrówą” tworzą sekcję rytmiczną precyzyjną i niezawodną jak szwajcarska Doxa; dla „Profesora” zagranie „ czaczy w swingu” to bułka z masłem!Prężny uczestnik prac nad aranżacją repertuaru. Czasem coś zaśpiewa!
Jacek Rozpędek (instrumenty klawiszowe) — prawdziwy lekarz; jego bluesowe solówki na białych i czarnych klawiszach to potężny zastrzyk adrenaliny dla zespołu i dla słuchaczy;
Jakub „Qba” Konieczko (harmonijka ustna) — jednoosobowa sekcja „dęciaków”; lepiej nie zamykać oczu, gdy gra ten harmonijkowy czarodziej... może się okazać, że słyszysz saksofon barytonowy albo puzon! Zgrabnie i z polotem prowadzi konferansjerkę; podwójny „agent”: z jednej strony wspomaga „Mrówę” przy aranżacjach a z drugiej — robi mu konkurencję ujawniając swój talent wokalny; jedyny w zespole, o którym nie można powiedzieć „starszy pan” (no, może za 30 lat) — drastycznie zaniża średnią wieku! Mimo tego ma swoje miejsce wśród bardziej doświadczonych bluesmanów bo muzykiem jest — jak oni — znakomitym.
W 2010 roku postanowili zwiększyć siłę rażenia swoją muzyką i nagrali płytę. Stało się to w momencie, gdy w sumie mieli 320 lat i tak właśnie ów krążek nazwali: „320”. Zawarte tam utwory można było już usłyszeć w kilkunastu audycjach radiowych o tematyce bluesowej.