Prapremiera dokumentu Dagmary Drzazgi "Pekin 2008"

Szanowna Pani,Oskara za ten film Pani nie otrzyma.Szkoda,że nie było dane Pani być w tym miejscu w ubiegłym wieku.Typowe familoki,dla górników i robotników licznych kopalń i hut na tym terenie.Nikt o nic nie prosił administrację,sami Pekińczycy dbali o wymalowane ramy okienne i czyste szyby.W sieniach raz w miesiącu szorowano do jasnego drzewa schody i posypywano piaskiem,żeby dłużej były czyste.Raz w roku w Zielone Świątki przyozdabiano wejścia do sionek brzozowymi gałązkami.Tam mieszkała jedna wielka rodzina.Ławeczki ze starkami i starzykami,młodzież w grupie z gitarą,i bajtle grające w fusball. Sielsko i anielsko.Mieszkania jednopokojowe,z obowiązkowym łóżkiem w kuchni,średnio rodziny czteroosobowe.Było biednie ale czysto nie było żadnej epidemii,ani pożarów. Kiedy przyszła wolność w kraju i zamykano zakłady pracy i likwidowano kopalnie,żywicielki tych rodzin,z Pekinu kto mógł wyjeżdżał.Wyjeżdżał bo państwo przestało być obywatelskie.Ci co pozostali,schorowani pokrzywdzeni przez los topili swoje smutki w alkoholu utrzymując pobliskie sklepy i słynny Hawierz.Skąd się tam wzięli Romowie tego nie wiem,ale kiedy ja tam mieszkałem Cyganie rozbijali obóz 100m od Pekinu i nie było im w głowie na przyjaźń z miejscową ludnością. Jeżeli Pani tym filmem sprawi że poprawi się standard życia tych mieszkańców to chylę przed Panią czoła.Bo gdy by tym filmem sprawiła Pani,że pewnego dnia przyjdzie walec i wszystko wyrówna to będę miał do Pani wielki żal.W tym żalu nie będę odosobniony.Jan Korczak były Pekińczyk

Szanowna Pani Redaktor!! Jestem zszokowana Pani reportazem "Pekin 2008" nie wiem co chciala Pani pokazac w swoim reportazu zycie ludzi czy chodzilo o podniszczone stare budynki ,ktore stoja ponad 100 lat w ktorych kieds mieszkali rodziny gornicze.Mamy XXI wiek i mysle ,ze ludzi ktorych pokazala nam Pani w swoim reportazu nie ma co zalowac,sa to pijacy oraz ludzie bez jakichkolwiek ambicji.Ja rozumie ,ze o robote jest ciezko ale jak ktos chce robic to robote znajdzie , a nie siedziec nic nie robic i narzekac jak to zle na tym swiecie i w tym ustroju.Niby bieda nie maja co do garnka wlozyc , ale na wodke ,piwo , papierosy czyli tak pospolite nalogi ich stac,mysle ze z nalogow mozna zrezygnowac i zajac sie czyms pozytecznym a nie plakac i rozczulac sie nad soba.Przeciez na Pekinie mieszkaja normalni ludzie czemu Pani do swojego reportazu wybrala margines spoleczny a nie popytala tych ktpzy mieszkaja tam od urodzenia ,a tacy tam mieszkaja i umieja zyc normalnie a tez im sie nie przelewa!!.Wystarczylo pojechac kamera i znalazla by Pani okna normalnie zyjacych tam ludzi bo sa czyste ,pomalowane jakby to powiedziec odnawiane. JA znam Pekin z innej strony wychowalam sie tam od urodzenia ,nie przelewalo sie zadnemu ,ale ludzie zyli biednie i bylo czysto.Staly chlewiki w ktorych chodowano ,kury swinie ,barany ale nie bylo tak brudno jak dzis.Ludzie byli sobie zyczliwi,zyli jak w jednej rodzinie ,my jako nastolatki siedzielismy wieczorami przed sieniami ,gralismy na gitarach ,w podchody ,dwa ognie bylo wesolo.Pamietam nie bylo swiatla na zewnatrz to ludzie sami kuli w murach dziury zeby zamontowac neonoeki ,ktore sa do dzisiaj!!Pwewnego razu zima pekla rura z woda zostalismy bez wody trzeba bylo ja przynosic w wiadrach od PAksa meszczyzni sie zmobilizowali kopali w ziemi rowy zeby jaknajszybciej awarie usunac.A teraz smrod brud i ubostwo ale moim zdaniem ludzie sa sami sobie winni ze nie potrafia dbac o siebie i swoje obejscie.Wstyd takze dla Slaska bo PAni reportaz poszedl w swiat.

Szanowna Pani! Bardzo mnie zabolał film o Pekinie, ktory Pani pokazała w telewizji. Otóż jestem jedną z tych mieszkanek, która też tam mieszkała. Ale to jest Pekin który powstał stosunkowo niedawno. I tak jak on wygląda teraz jak jesteśmy w Unii Eur. i parę lat wcześniej to nie jest wina mieszkańcow, ale rządzących, że jak nastała bieda i ludzi wykwaterowano z mieszkań bo nie mieli na czynsz to wpakowano ich do Pekinu.(Kopalnia Katowice przestała istnieć a była o rzut kamieniem od Pekinu). Budynki były nowo wybudowane i były szczytem marzeń ludzi pracujących którzy dostali tam mieszkania, bo w ówczesnych czasach mieli i wodę i ubikacje w budynku. Po trzy rodziny na wode i WC. A był to rok 1900. Moja sąsiadka wprowadziła się do nowego właśnie w 1900 roku. Ja zamieszkałam tam w 1945 roku i mieszkałam aż do czasu gdy wyszłam za mąż w 1964 roku. Moi rodzice też się wyprowadzili w 1968 roku na większe mieszkanie ( mieli nas pięcioro). W czasach gdy ja mieszkałam w Pekinie to była jedna wielka rodzina. Jak ktoś zabił świniaka, to było nie do pomyślenia aby nie dał komuś z wielodzietnych rodzin np: kiełbasę, albo krupnioki, żymloki, lub nawet kości na zupę.Jak Cyganie rozbili koło basenu na Katowickiej obóz, to wszystkie dzieci obojętnie czy rodzice mieli gęsi, czy kury, natychmiast zaganiali drób do tzw. chlewików sąsiadów, aby nikt nie poniósł straty, bo zdarzyło się, że jak dzieciarnia była w szkole to były straty w drobiu, bo cygańskie dzieci ani się człowiek nie obejrzał a już kury nie było. A jak były wakacje, nie wszyscy wyjeżdżali na kolonie, graliśmy w różne gry na placu i nie było różnicy czy dziecko miało 3 latka czy 14. Wszyscy brali udział w grach, a wiem co mówię, bo sama miałam czworo młodszego rodzeństwa i jak graliśmy w podchody to nawet się szło na Alpy i to z tymi maluchami też.Cały Pekin był w sobotę zamiatany, nie było kamyka żeby skaleczyć nogę, a latało się całe lato boso. Na Zielone Świątki każda sień była ustrojona brzózkami.I nie przypominam sobie ani jednego pijaka, może sobie popijali w domowym zaciszu, ale na placu zawsze było sporo dzieci i nic nam sie nie przypomina.Klucza nikt nie nosił na szyji, bo się go kładło pod wycieraczka, i wszyscy o tym wiedzieli, nikt nikogo nie okradł.A jak mi zimą ukradli sanki, to dzieciarnia całego Pekinu poszła ze mną do Dworu Marii (miałam 7 lat) i sanki odzyskali.Latem chłopak grał na gitarze wieczorami, myśmy śpiewali modne wówczas piosenki, a ludzie z okien wołali żebyśmy jeszcze śpiewali, mimo że już dawno kopalnia wybuczała 22-gą. To był nasz Pekin, a nie to co Pani pokazała. Mam dużo więcej przykładów, ale mi sie to nie zmieści,więc będę kończyć.Z poważaniem Krystyna Skrzypek.

Szanowna Pani Drzazga po zobaczeniu Pani Filmu PEKIN 2008,niewiedzialam czy mam sie smiac z tych bzdur albo plakac ze zlosci.Komu chciala Pani zamydlic oczy: -ZJEDZONYCH PRZEZ GRZYB FAMILOKOW ,chyba to nie wina tych co tam mieszkaja tylko POLSKIEJ GOSPODARKI. -pograzajacych sie w nalogach:pokazala Pani tylko tych ktorych chciala Pani pokazac alkoholikow,gdzie byli ci w miare normalni mieszkancy Pekinu? -nie pracuja,tych co Pani pokazala nigdy Nie pracowali albo bardzo malo pracowali. Przyklad;wystepujacy w filmie Gerard 30 lat pracy na Kopalni do tego wypadek rowniez na kopalni 680zl.emerytury komu chcecie opowiadac bajki albo wieszac nudle na uszach tym przepitym z Pekinu to sie zgodze.Normalny czlowiek w to nie uwiezy.Ci co pija albo pograzeni sa w nalogach sami sa sobie winni takie i nie inne zycie im odpowiadalo,nie pracowac,balowac byle do jutra.Ogolna ocena filmu NIEDOSTATECZNY;prawie wszystko bzdura i nieprawda,aktorzy zostali kupieni za piwo albo wodke.Wtydze sie za Pekin w korym sie urodzilam i wychowalam a Pani powinny sie wstydzic za te bzdury.Pozdrawiam Teresa Pochopien Bialon