Na przełamanie?

W niedzielę 30 maja o godzinie 14:00 na stadionie Rozwój Katowice przy ulicy Zgody 28 w Katowicach odbędzie się mecz piątej kolejki Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Aktualni mistrzowie Polski - AZS Silesia Miners podejmą The Crew Wrocław.

Górnicy radzą sobie fatalnie. Przypomina to ich formę z 2008 roku, kiedy nie awansowali do półfinałów. Jeśli szybko czegoś nie zmienią - w obecnym sezonie będzie podobnie a Miners będą okupować dół tabeli. Obecnie zajmują piątą lokatę z bilansem 1-3. - Stało się to, czego chciałem uniknąć. To powtórka sprzed dwóch lat, kiedy nagle wylądowaliśmy na szóstym miejscu. Gramy w tym sezonie dobrze, ale nie dość, aby odnosić zwycięstwa. Popełniamy zbyt wiele błędów podczas kluczowych momentów spotkań. W starciu z Devils to oni byli po prostu lepsi i nas rozbili, ale w pojedynkach z Tigers i Kozłami pokonaliśmy samych siebie błędami i brakiem skupienia - powiedział Jeff Shiffman, trener ekipy AZS-u.

Z pewnością wygranie z The Crew nie będzie łatwym zadaniem dla pogrążonych w kryzysie Górników. Tym bardziej, że goście niedzielnego spotkania mają ochotę na wielki rewanż za finał z poprzedniego roku, kiedy Miners pokonali wrocławian 18:7 i zgarnęli najważniejsze trofeum. - W tym roku każda drużyna może sprawić niespodziankę, więc jedynie komplet zwycięstw daje pewną drogę do play-off. Nie popełnimy drugi raz błędu z ostatniego finału, kiedy wyszliśmy nieskoncentrowani i przegraliśmy. Teraz nie ma łatwych rywali, więc nie skupiamy się na osłabieniach u przeciwnika. Mamy swoje założenia i wychodzimy by je realizować i wygrywać - zapowiedział Jakub Głogowski, rzecznik prasowy The Crew.

Górnicy zdają sobie doskonale sprawę, że ich najbliżsi rywale mają podwójną motywacje, aby ich pokonać. - To będzie twardy mecz. Po tym jak pokonaliśmy ich w zeszłorocznym finale przyjadą do Katowic żądni wygranej. Będą chcieli pokazać, że tamten pojedynek był tylko przypadkiem. W tym sezonie prezentują się bardzo dobrze i mają wiele różnych broni na boisku. Musimy przeanalizować ich akcje i przygotować się najlepiej jak tylko możemy. Nie wybiegamy myślami w przyszłość do play-off. Teraz liczy się każde najbliższe starcie, który musimy wygrać - zapowiedział Shiffman.

Rywalizacja Miners-Crew to nie jedyny pojedynek, jaki będą toczyć wrocławianie. Pośrednio będą walczyć także ze swoimi sąsiadami - Devils. Jak na razie obie ekipy są niepokonane, ale The Crew mają o jedną wygraną i o jeden rozegrany mecz mniej - dlatego są wiceliderami. Na czele tabeli są Diabły. - Nasza miejska rywalizacja i tak sprowadzi się do meczu derbowego 20 czerwca. Do tego czasu najistotniejsze jest, aby wygrać wszystkie starcia i nie stracić zawodników. Ilość „małych" punktów jest sprawą drugorzędną - podsumował Głogowski.

Trzy triumfy z rzędu i drugie miejsce w tabeli to dobra zaliczka przed spotkaniem z Miners. Jednak wrocławska ekipa nie przestaje się zmieniać. Ostatnie przesunięcia wymusiła nieoczekiwane oświadczenie rozgrywającego - Alberta Gancedo, który zrezygnował z gry w zespole. - Albert zdecydował, że skończenie studiów i zwiedzanie wschodniej Europy jest ważniejsze niż futbol. Na pozycji quarterbacka wystąpi, tak jak w meczu z Tigers, Mark Philmore. Ten zawodnik pokazał w poprzednim starciu, że prowadzenie drużyny do ataku wychodzi mu znakomicie - zdradził Głogowski.

Kibice Miners, słynący z najlepszej organizacji i najgłośniejszego dopingu czekają bardzo zniecierpliwieni aż ich pupile się przebudzą. Być może Górnicy w swoim mieście przypomną sobie jak powinni grać w futbol. - Powrócimy do podstaw. Treningi będą dłuższe, trudniejsze i lepsze. Będziemy ćwiczyć tak długo, aż nie będziemy zadowoleni z efektów. Zawsze wierzyłem, że ciężka praca prowadzi do sukcesu zarówno w życiu jak i w futbolu - powiedział Shiffman. Niebawem zobaczymy czy do meczu z The Crew Górnicy zdołali odpowiednio się napracować.

ip